Międzyzdroje, 19.08
Za nami dość ciekawa (jak na polskie warunki) gala, z
cyklicznej serii „Międzyzdroje Seaside Boxing Show”. W IX edycji tej imprezy w
walce wieczoru zmierzyli się Dariusz Sęk 26-3-2 (8 KO) oraz Marek Matyja 13-1
(5 KO). Stawką był pas mistrza Polski w wadze półciężkiej. Przebieg walki nie
był zaskoczeniem. Sęk starał się punktować, „obskakując” rywala. Matyja był z
kolei stroną ofensywną, próbującą złapać oponenta czymś „mocnym”. Sędziowie
wypunktowali ostatecznie remis, choć według mnie (oraz większości ekspertów) na
minimalne zwycięstwo zasłużył jednak Matyja. Byłoby to też chyba lepsze dla
polskiego boksu. Choć rewanż również będzie miło zobaczyć.
W innej emocjonującej potyczce naprzeciw siebie stanęli
bardzo perspektywiczny Paweł Stępień 7-0 (6 KO) oraz niepokonany Kubańczyk
Dayron Lester 9-0 (5 KO). Lester okazał się wymagającym rywalem, pomimo
nieznanego szerszej publiczności nazwisko. Mieszkający w Finlandii Kubańczyk od
początku emanował pewnością siebie i starał się zdominować walkę. Kreowany
przez niektórych na następcę polskich mistrzów, Stępień nie pozostawał jednak
bierny. Walka obfitowała w mocne uderzenia i wysokie tempo, jednak to Polak
zaczął przełamywać rywala. Jego ciosy wydawały się nieco mocniejsze, a jeden z
nich (bity na wątrobę) posłał Lestera na deski w 4. Rundzie. Kubańczyk zdołał
wstać, lecz niedługo po tym Polak dokończył robotę uderzając w to samo miejsce.
Fajny, pożyteczny sprawdzian dla Stępnia. Rywal wyszedł po wygraną i postawił
pewien opór. Z ciekawością będę śledził dalszą karierę Pawła.
W innych pojedynkach mieliśmy do czynienia m.in. z drugą
zawodową wygraną ciężkiego Pawła Wierzbickiego 1-0 (1 KO), dominacją Mateusza
Tryca 1-0 (1 KO) nad Przemysławem Gorgoniem 4-1 (2 KO) oraz Damiana Wrzesińskiego
11-1 (5 KO) nad Tomaszem Królem 4-1-1 (1 KO).
Las Vegas, 26.08
Może nie jestem wielkim zwolennikiem walki Floyda
Mayweathera jr 49-0 (26 KO) z Conorem McGregorem 0-0, ale wypada o tego typu
wydarzeniu napisać kilka słów. Przede wszystkim – nie widzę tutaj możliwości
wygranej Irlandczyka. No może jedynie w przypadku, gdyby Floyda naprawdę mocno
dopadł wiek (ale podobno nie dopadł). Wystarczy popatrzeć na trening obu przez
kilkanaście sekund. Floyd będzie według mnie szybszy o 2 tempa i porozbija
Irlandczyka. Może nie będzie to zwycięstwo w początkowych rundach, ale McGregor
zostanie zupełnie zdominowany i poddany w drugiej części walki. Mimo
przekonania co do rezultatu tej potyczki to z chęcią bym ja obejrzał. Choć na
pewno nie za 40zł płacone Polsatowi ;) Osobiście nie jestem fanem MMA, więc
liczę że Mayweather udzieli nadpobudliwemu McGregorowi lekcji boksu. Co ciekawe
– statystyczny portal boxrec.com nie przyznaje tej walce żadnej gwiazdki (ranga
walki oceniana w skali 1-5), z uwagi na debiut na zawodowych ringach Irlandczyka.
Coś w tym jest, myślę że wielu zawodników zdominowanych w przeszłości przez
Mayweathera zdominowałoby w bokserskim ringu McGregora.
Interesująco rysuje się undercard tej walki. O mistrzostwo
świata WBA w wadze półciężkiej zmierzą się Nathan Cleverly 30-3 (16 KO) oraz
Badou Jack 21-1-2 (12 KO). Faworytem bukmacherów jest przechodzący z wagi super
średniej Jack, choć ja Walijczyka na pewno bym nie skreślał. Nie będzie jednak
zdziwieniem, kiedy przy wyrównanej walce pas Cleverly’ego powędruje do rąk
Amerykanina urodzonego w Szwecji. W wadze super piórkowej rękawice skrzyżują
błyskotliwy i utalentowany Gervonta Davis 18-0 (17 KO) oraz Kostarykanin
Francisco Fonseca 19-0-1 (13 KO). Faworytem jest Davis – podopieczny Floyda
Mayweathera jr. Sądzę, że sędziowie punktowi nie będą jednak potrzebni, a młody
Amerykanin wykończy rywala przed czasem. Ciekawą potyczką będzie też walka
perspektywicznego Andrew Tabiti’ego 14-0 (12 KO) z dobrze znanym polskim
kibicom Steve’m Cunninghamem 29-8-1 (13 KO). Cunningham ma już 41-lat, lecz
słynie z tego że zawsze znajduje się w wysokiej dyspozycji fizycznej. Jego
mankamentem jest słaba odporność. To w połączeniu z mocnym ciosem oraz ambicją
Tabitiego stawia w roli faworyta młodszego z Amerykanów. „USS-a” nigdy nie
można jednak skreślać.
Warto wspomnieć, że w najbliższą sobotę powróci również
słynny Miguel Angel Cotto 40-5 (33 KO). Na gali w Carson zmierzy się on z
niezłomnym Japończykiem Yoshihiro Kamegai’em 27-3-2 (24 KO). Ta walka oraz
towarzysząca jej gala stanowi alternatywę dla niestety płatnej w naszym kraju
gali w Las Vegas. Przewiduję, że wynik PPV Polsatu będzie w tym wypadku prztyczkiem
w nos dla „słonecznej stacji”. Innym też odradzałbym zakup takiej usługi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz