Rozlosowano, a w zasadzie
ustalono pary pierwszego turnieju spod znaku World Boxing Super Series. Zarówno
w wadze super średniej, jak i tej bardziej nas interesującej (i chyba nie tylko
nas) - junior ciężkiej. Pierwsza seria pojedynków odbędzie się już na jesieni. O trofeum im. Muhammada Alego zawalczy po 8 pięściarzy w kategorii super średniej oraz junior ciężkiej. Dziś przedstawię pokrótce moje typy na rozstrzygnięcie pierwszych walk oraz
końcowe rozstrzygnięcia.
WAGA SUPER ŚREDNIA
Nawiązania do
pamiętnego „Super six” są nieuniknione. Ten odbyty przed kilkoma laty turniej
cieszył się nie lada zainteresowaniem oraz na dobre wypromował doskonałego
Andre Warda. Udział wzięły też takie nazwiska jak Mikkel Kessler, Artur Abraham
czy Andre Direll. „Super six” okazała się super inicjatywą, a po paru latach w
końcu doczekaliśmy się podobnego projektu. Nazwiska uczestników mogą być
anonimowe dla kogoś niebędącego zagorzałym, bokserskim fanem. Nawet ci „kumaci”
mogą mieć do obsady pewne zastrzeżenia, ja jednak jestem zadowolony. Dlaczego?
Bo będzie to fajny powiew świeżości dla bokserskiego kibica. Waga super średnia
tego potrzebuje, to takie „Nowe rozdanie” w wersji światowej. Sam turniej na
pewno kogoś wypromuje, choć faworytami będą zapewne te bardziej znane nazwiska –
Smith, Groves, Abraham/Eubank jr, ew. Brahmer.
George Groves (26-3, 19 KO) – Jamie Cox (23-0, 13 KO)
Faworytem “Św. Jerzy” . Choć
rywal niepokonany i starszy, to różnica w doświadczeniu jest tu kolosalna (na
korzyść Grovesa). Groves to zawodnik kochający wyzwania, nigdy nikogo nie
unikał. Walczył już ze światową czołówką (z różnym rezultatem), choć sam jest jeszcze
stosunkowo młody. O Grovesie wiemy już dużo, znamy jego wady (kondycja, czasem
głowa) i zalety (szybkość, mocny cios, ambicja). Co można powiedzieć o Coxie? Póki
co nikogo wielkiego nie pokonał i to się już raczej nie zmieni. Blisko 31-letni
Cox powinien być dla Grovesa rozgrzewką przed większymi wyzwaniami w tym
turnieju.
Mój typ:
George Groves przed czasem
Callum Smith (22-0, 17 KO) – Erik Skoglund (26-0,
12 KO)
Interesujące
starcie dwóch super średnich. Można powiedzieć, że obaj są w szczycie swojej
kariery, obaj niepokonani. Większość stawia chyba na Smitha i ja też nie będę
tu oryginalny. Skandynawowie mają sporo solidnych bokserów, jednak bardzo
rzadko udaje im się sięgnąć bokserskiego olimpu. Zwykle do wejścia na szczyt
brakuje im nieco polotu i po prostu bokserskiego kunsztu. A może też
wyspiarskiego, pięściarskiego klimatu? Na jego brak na pewno nie może narzekać
Callum Smith, jeden z czwórki (!) boksującego rodzeństwa. Callum jest podobno
tym najbardziej utalentowanym z braci. Świetne warunki fizyczne i dobry, bokserski
warsztat predysponuje go do dużych rzeczy. Czas na weryfikację. Obaj muszą
potwierdzić jeszcze swoją klasę w starciach z „topem”. Największe dotychczasowe
zwycięstwa Anglika to pokonanie Rocky Fieldinga oraz Hadillaha Mohoumadiego.
Największe triumfy Szweda to wygrane z Ryno Liebenbergiem oraz Timy’m Shalą.
Mój typ:
Callum Smith na
punkty
Chris Eubank Jr (24-1, 19 KO) / Artur
Abraham (46-5, 30 KO) (rozstrzygnięcie 15 lipca) – Avni Yildirim (16-0, 10 KO)
Tutaj nie wiemy
jeszcze kto zmierzy się z Yildirimem. Więcej będzie można napisać po 15 lipca,
kiedy o udział w turnieju zawalczą Chris Eubank Jr i Artur Abraham. W każdym
wypadku stawiam na bicie Turasa. Niepokonany Yildirim to perspektywiczny
zawodnik, jednak wciąż zbyt mało doświadczony by święcić triumfy nad kimś klasy
Eubanka Jr czy Abrahama. Turek największe zwycięstwa odniósł dotychczas
przeciwko Schillerowi Hyppolyte oraz Marco Antonio Peribanowi. Choć to solidni
bokserzy to według mnie statystyka jego zwycięstw po tym turnieju się nie
poprawi.
Mój typ:
Avni Yildirim
przegra
Jurgen Brahmer (48-3, 35 KO) – Rob Brant
(22-0, 15 KO)
Niemiecki
weteran kontra młody, dobrze rokujący Amerykanin. Brahmer zjadł już na boksie
zęby. Ten turniej będzie dla niego swego rodzaju „odprawą” na bokserską
emeryturę. Choć Brahmer to zawodnik utytułowany i zawsze groźny, to w tym pojedynku
węszę niespodziankę. Próżno szukać wielkich nazwisk w bilansie Branta, ale ten
turniej może mu właśnie umożliwić wypłynięcie na szerokie wody. Zmierzenie się
z kimś takim jak Brahmer będzie z pewnością dużym przeskokiem w poziomie
rywali, mimo wszystko wyczuwam triumf młodości. Czas Brahmera dobiega już
końca. Młodość, świeżość i ambicja zatriumfują – ot taki mój, luźny typ. Samą
walkę bardzo chętnie obejrzę.
Mój typ:
Rob Brant przed
czasem w końcowych rundach
Końcowe
rozstrzygnięcia:
Ja wierzę w
młodego Eubanka (a przedtem oczywiście pokonanie Abrahama). Wielu nie docenia juniora
ze względu na jego beszczelny styl oraz „porażkę” z Saundersem, która według
mnie porażką nie była. Wysoko oceniam również szanse na triumf innego wyspiarza
– Calluma Smitha. W bezpośrednim starciu z Eubankiem stawiałbym jednak na
Juniora. Boks Smitha zdaje się nieco stać w miejscu, brak mu również starć z
absolutną czołówką. Eubank Jr wydaje się wciąż rozwijać. Sporo namieszać może
także kolejny Brytyjczyk - George Groves. To pięściarz, którego nigdy nie można
skreślać. W decydujących momentach kariery brakowało mu zazwyczaj… zdrowia,
jednak w ostatnim pojedynku przetrwał kryzys i sięgnął po mistrzowski pas. Jego
atuty to nieprzewidywalność i mocny cios.
WAGA JUNIOR CIĘŻKA
Czas na „crem
de la creme”. Obsada w wadze cruiser jest według mnie znacznie atrakcyjniejsza.
Także dla mniej zagorzałych fanów boksu nazwiska są bardziej rozpoznawalne.
Jedyne zastrzeżenia mieć można do udziału Mike’a Pereza, który w tej dywizji
nikogo znaczącego jeszcze nie pokonał. Bardziej racjonalna byłaby kandydatura
Krzysztofa Głowackiego, ale cóż… taki już jest boks i elementu polityki nie
mogło zabraknąć. Tymczasem „Główka” jako oficjalny rezerwowy może jeszcze swoją
szansę dostać. Ciężko uwierzyć, że nikomu nie przydarzy się podczas przygotowań
żaden uraz. Z drugiej strony – gratyfikacje za walki są w tym turnieju na tyle
wysokie, że nie zdziwiłbym się udziału zawodników, którzy nie będą w pełni
dysponowani.
Aleksander Usyk (12-0, 10 KO) – Marco Huck (40-4-1,
27 KO)
Starcie
ukraińsko – niemieckie. Zdecydowanym faworytem będzie mistrz olimpijski,
niepokonany na zawodowych ringach Usyk. Marco Huck to bokser groźny, ale..
chyba już wyboksowany. Wydaje mi się, że to typ pięściarza który jest „wariatem”
do pierwszej dotkliwej porażki. Taką była ta odniesiona z Krzysztofem
Głowackim. Marco lepszy już więc nie będzie, a jego surowy styl okaże się wodą
na młyn dla Ukraińca. Według mnie Usyk wręcz ośmieszy Hucka, „wyrwie jego duszę”
na dobre i praktycznie zakończy karierę Niemca. Technicznie dzieli tę parę
przepaść, a co istotne – Usyk nie odstaje też pod względem fizycznym.
Mój typ:
Oleksandr Usyk
przed czasem w drugiej połowie walki
Murat Gassijew (24-0, 17 KO) – Krzysztof Włodarczyk
(53-3-1, 37 KO)
Nie oszukujmy
się. „Diablo” według zdecydowanej większości jedzie na pożarcie, ma być dla
Gassijewa tylko śniadaniem. Według bukmacherów to Polak ma najmniejsze szanse
na triumf w turnieju, z kolei Gassijew jest konsekwentnie wymieniany w gronie
faworytów. Murat jest większy, młodszy, bardziej „luźny” i prawdopodobnie nawet
silniejszy niż Krzysztof. Oglądałem ostatnią walkę „Diablo” w Poznaniu i
przyznam, że jej przebieg również nie napawał optymizmem. Podopieczny Abela
Sancheza to młody „dzik”. Ma ledwie 24 lata, rośnie w siłę z każdym
pojedynkiem, a i tak ma już na swoim koncie tak poważny skalp jak Denis
Lebediev, któremu zabrał tytuł mistrza świata federacji IBF. Gdzie upatrywać
szans Włodarczyka? Może w tym, że… nie jest faworytem. Krzysiu najbardziej
spina się kiedy „musi”. „Diablo” nie był faworytem w pojedynkach z Greenem w
Australii, czy Czakijewem w Rosji, a oba zakończył efektownymi nokautami. Czy
jednak Gassijev to nie jest już półka za wysoko? Prawdopodobnie tak, ale
poczekajmy. Można by przytoczyć również słowa, że „puncher ma zawsze szanse”.
Szczęka Gassijeva wydaje się co prawda bardzo mocna, ale kto wie…
Mój typ:
Murat Gassijev
przed czasem w drugiej połowie walki
Mairis Briedis (22-0, 18 KO) – Mike Perez (22-2-1, 14 KO)
Ciekawe
starcie, choć faworytem na pewno będzie Łotysz. Odchudzona wersja Pereza
prezentuje się co prawda bardzo dobrze wizualnie, ale pamiętajmy że to boks, a
nie zawody sylwetkowe. Briedis po kolei zdawał wszystkie, co raz trudniejsze
testy w swojej karierze, a w ostatnim pojedynku zdominował Marco Hucka. Łotysz
to jeden z faworytów do triumfu w całym turnieju z kolei po Perezie… nie
wiadomo czego się spodziewać. Dotychczas stoczył w tej dywizji tylko jedną
walkę i to z mało znaczącym przeciwnikiem, na przetarcie. Wiemy, że Kubańczyk
ma spore możliwości, choć chyba nie zawsze jego sprzymierzeńcem była głowa.
Niektórzy twierdzą, że to już nie ten sam zawodnik po pamiętnej walce z
Abdusalamovem. Generalnie kariera Pereza miała już wzloty i upadki. Czy zmiana
kategorii wagowej na niższą i nowe podejście do odżywiania pozwolą na jeszcze
jeden wzlot? Według mnie nie, nie w tym turnieju. Zupełnie Kubańczyka jednak
nie skreślam.
Mój typ:
Mairis Briedis
na punkty
Yunier Dorticos (21-0, 20 KO) – Dimitrij Kudryashov
(21-1, 21 KO)
Bardzo
interesujące starcie kubańsko – rosyjskie. Dorticos (pomimo bycia mistrzem)
jest dla mnie najbardziej anonimowym graczem ze stawki turnieju. Po tym co
widziałem w internecie oceniam szanse zawodników w tej walccec na około 50 na
50. Obaj mają bardzo mocne uderzenie, rozstrzygnięcia na punkty nie ma się co
tu spodziewać. Dorticos jest dość elastyczny w swoich atakach, potrafi zadawać
ciosy w różnych płaszczyznach, ma niewygodny styl. Rosjanin jest bardziej „sztywny”,
ale też mocniej zbudowany. Można znaleźć pewne podobieństwa pomiędzy
Dorticosem, a Durodolą – jedynym pogromcą Rosjanina. Durodola sprawił Dimitrijovi
sporo kłopotów, choć ostatecznie Rosjanin skutecznie się zrewanżował. Te dwie
walki z Durodolą to na pewno bardzo cenne doświadczenie, które przyda się w
starciu z Kubańczykiem. Dorticos ma tylko jeden poważny skalp na swoim koncie –
to zwycięstwo przed czasem z Yourim Kalengą. Osiągnięcie to robi wrażenie, choć
postawię jednak na Rosjanina. Myślę, że przeważy jego nieco większa siła
rażenia.
Mój typ:
Dmitrij
Kudryashov przed czasem
Końcowe
rozstrzygnięcia:
W gronie
faworytów wymienia się przede wszystkim Usyka, Breidisa i Gassijeva. Całkowicie
się z tym zgadzam. Każdy z nich to wielki, niepokonany zawodnik. Nie spodziewam
się, by po trofeum sięgnął ktoś z reszty stawki, choć takich puncherów jak
Kudryashov nie należy oczywiście lekceważyć. Pewne jest dla mnie to, że turniej
zdominują pięściarze ze „wschodniego bloku”. Jako ostatecznego triumfatora
wskażę Usyka. Ukrainiec to zawodnik niemal kompletny, z mistrzowską
mentalnością. Według mnie jest to pięściarz najbardziej elastyczny i inteligentny.
Bardzo duże znaczenie z puncherami będzie miała jego praca nóg, a jak to dowiedzieliśmy
się po gali w Gdańsku, przed 10 miesiącami: „nogi wilka karmią”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz