niedziela, 9 lipca 2017

Co tam w boksie? World Boxing Super Series



Rozlosowano, a w zasadzie ustalono pary pierwszego turnieju spod znaku World Boxing Super Series. Zarówno w wadze super średniej, jak i tej bardziej nas interesującej (i chyba nie tylko nas) - junior ciężkiej. Pierwsza seria pojedynków odbędzie się już na jesieni. O trofeum im. Muhammada Alego zawalczy po 8 pięściarzy w kategorii super średniej oraz junior ciężkiej. Dziś przedstawię pokrótce moje typy na rozstrzygnięcie pierwszych walk oraz końcowe rozstrzygnięcia.

WAGA SUPER ŚREDNIA

Nawiązania do pamiętnego „Super six” są nieuniknione. Ten odbyty przed kilkoma laty turniej cieszył się nie lada zainteresowaniem oraz na dobre wypromował doskonałego Andre Warda. Udział wzięły też takie nazwiska jak Mikkel Kessler, Artur Abraham czy Andre Direll. „Super six” okazała się super inicjatywą, a po paru latach w końcu doczekaliśmy się podobnego projektu. Nazwiska uczestników mogą być anonimowe dla kogoś niebędącego zagorzałym, bokserskim fanem. Nawet ci „kumaci” mogą mieć do obsady pewne zastrzeżenia, ja jednak jestem zadowolony. Dlaczego? Bo będzie to fajny powiew świeżości dla bokserskiego kibica. Waga super średnia tego potrzebuje, to takie „Nowe rozdanie” w wersji światowej. Sam turniej na pewno kogoś wypromuje, choć faworytami będą zapewne te bardziej znane nazwiska – Smith, Groves, Abraham/Eubank jr, ew. Brahmer.



George Groves (26-3, 19 KO) – Jamie Cox (23-0, 13 KO)

Faworytem “Św. Jerzy” . Choć rywal niepokonany i starszy, to różnica w doświadczeniu jest tu kolosalna (na korzyść Grovesa). Groves to zawodnik kochający wyzwania, nigdy nikogo nie unikał. Walczył już ze światową czołówką (z różnym rezultatem), choć sam jest jeszcze stosunkowo młody. O Grovesie wiemy już dużo, znamy jego wady (kondycja, czasem głowa) i zalety (szybkość, mocny cios, ambicja). Co można powiedzieć o Coxie? Póki co nikogo wielkiego nie pokonał i to się już raczej nie zmieni. Blisko 31-letni Cox powinien być dla Grovesa rozgrzewką przed większymi wyzwaniami w tym turnieju.

Mój typ:
George Groves przed czasem

Callum Smith (22-0, 17 KO) – Erik Skoglund (26-0, 12 KO)

Interesujące starcie dwóch super średnich. Można powiedzieć, że obaj są w szczycie swojej kariery, obaj niepokonani. Większość stawia chyba na Smitha i ja też nie będę tu oryginalny. Skandynawowie mają sporo solidnych bokserów, jednak bardzo rzadko udaje im się sięgnąć bokserskiego olimpu. Zwykle do wejścia na szczyt brakuje im nieco polotu i po prostu bokserskiego kunsztu. A może też wyspiarskiego, pięściarskiego klimatu? Na jego brak na pewno nie może narzekać Callum Smith, jeden z czwórki (!) boksującego rodzeństwa. Callum jest podobno tym najbardziej utalentowanym z braci. Świetne warunki fizyczne i dobry, bokserski warsztat predysponuje go do dużych rzeczy. Czas na weryfikację. Obaj muszą potwierdzić jeszcze swoją klasę w starciach z „topem”. Największe dotychczasowe zwycięstwa Anglika to pokonanie Rocky Fieldinga oraz Hadillaha Mohoumadiego. Największe triumfy Szweda to wygrane z Ryno Liebenbergiem oraz Timy’m Shalą.

Mój typ:
Callum Smith na punkty

Chris Eubank Jr (24-1, 19 KO) / Artur Abraham (46-5, 30 KO) (rozstrzygnięcie 15 lipca) – Avni Yildirim (16-0, 10 KO)

Tutaj nie wiemy jeszcze kto zmierzy się z Yildirimem. Więcej będzie można napisać po 15 lipca, kiedy o udział w turnieju zawalczą Chris Eubank Jr i Artur Abraham. W każdym wypadku stawiam na bicie Turasa. Niepokonany Yildirim to perspektywiczny zawodnik, jednak wciąż zbyt mało doświadczony by święcić triumfy nad kimś klasy Eubanka Jr czy Abrahama. Turek największe zwycięstwa odniósł dotychczas przeciwko Schillerowi Hyppolyte oraz Marco Antonio Peribanowi. Choć to solidni bokserzy to według mnie statystyka jego zwycięstw po tym turnieju się nie poprawi.

Mój typ:
Avni Yildirim przegra

Jurgen Brahmer (48-3, 35 KO) – Rob Brant (22-0, 15 KO)

Niemiecki weteran kontra młody, dobrze rokujący Amerykanin. Brahmer zjadł już na boksie zęby. Ten turniej będzie dla niego swego rodzaju „odprawą” na bokserską emeryturę. Choć Brahmer to zawodnik utytułowany i zawsze groźny, to w tym pojedynku węszę niespodziankę. Próżno szukać wielkich nazwisk w bilansie Branta, ale ten turniej może mu właśnie umożliwić wypłynięcie na szerokie wody. Zmierzenie się z kimś takim jak Brahmer będzie z pewnością dużym przeskokiem w poziomie rywali, mimo wszystko wyczuwam triumf młodości. Czas Brahmera dobiega już końca. Młodość, świeżość i ambicja zatriumfują – ot taki mój, luźny typ. Samą walkę bardzo chętnie obejrzę.

Mój typ:
Rob Brant przed czasem w końcowych rundach

Końcowe rozstrzygnięcia:

Ja wierzę w młodego Eubanka (a przedtem oczywiście pokonanie Abrahama). Wielu nie docenia juniora ze względu na jego beszczelny styl oraz „porażkę” z Saundersem, która według mnie porażką nie była. Wysoko oceniam również szanse na triumf innego wyspiarza – Calluma Smitha. W bezpośrednim starciu z Eubankiem stawiałbym jednak na Juniora. Boks Smitha zdaje się nieco stać w miejscu, brak mu również starć z absolutną czołówką. Eubank Jr wydaje się wciąż rozwijać. Sporo namieszać może także kolejny Brytyjczyk - George Groves. To pięściarz, którego nigdy nie można skreślać. W decydujących momentach kariery brakowało mu zazwyczaj… zdrowia, jednak w ostatnim pojedynku przetrwał kryzys i sięgnął po mistrzowski pas. Jego atuty to nieprzewidywalność i mocny cios.


WAGA JUNIOR CIĘŻKA

Czas na „crem de la creme”. Obsada w wadze cruiser jest według mnie znacznie atrakcyjniejsza. Także dla mniej zagorzałych fanów boksu nazwiska są bardziej rozpoznawalne. Jedyne zastrzeżenia mieć można do udziału Mike’a Pereza, który w tej dywizji nikogo znaczącego jeszcze nie pokonał. Bardziej racjonalna byłaby kandydatura Krzysztofa Głowackiego, ale cóż… taki już jest boks i elementu polityki nie mogło zabraknąć. Tymczasem „Główka” jako oficjalny rezerwowy może jeszcze swoją szansę dostać. Ciężko uwierzyć, że nikomu nie przydarzy się podczas przygotowań żaden uraz. Z drugiej strony – gratyfikacje za walki są w tym turnieju na tyle wysokie, że nie zdziwiłbym się udziału zawodników, którzy nie będą w pełni dysponowani.



Aleksander Usyk (12-0, 10 KO) – Marco Huck (40-4-1, 27 KO)

Starcie ukraińsko – niemieckie. Zdecydowanym faworytem będzie mistrz olimpijski, niepokonany na zawodowych ringach Usyk. Marco Huck to bokser groźny, ale.. chyba już wyboksowany. Wydaje mi się, że to typ pięściarza który jest „wariatem” do pierwszej dotkliwej porażki. Taką była ta odniesiona z Krzysztofem Głowackim. Marco lepszy już więc nie będzie, a jego surowy styl okaże się wodą na młyn dla Ukraińca. Według mnie Usyk wręcz ośmieszy Hucka, „wyrwie jego duszę” na dobre i praktycznie zakończy karierę Niemca. Technicznie dzieli tę parę przepaść, a co istotne – Usyk nie odstaje też pod względem fizycznym.

Mój typ:
Oleksandr Usyk przed czasem w drugiej połowie walki


Murat Gassijew (24-0, 17 KO) – Krzysztof Włodarczyk (53-3-1, 37 KO)

Nie oszukujmy się. „Diablo” według zdecydowanej większości jedzie na pożarcie, ma być dla Gassijewa tylko śniadaniem. Według bukmacherów to Polak ma najmniejsze szanse na triumf w turnieju, z kolei Gassijew jest konsekwentnie wymieniany w gronie faworytów. Murat jest większy, młodszy, bardziej „luźny” i prawdopodobnie nawet silniejszy niż Krzysztof. Oglądałem ostatnią walkę „Diablo” w Poznaniu i przyznam, że jej przebieg również nie napawał optymizmem. Podopieczny Abela Sancheza to młody „dzik”. Ma ledwie 24 lata, rośnie w siłę z każdym pojedynkiem, a i tak ma już na swoim koncie tak poważny skalp jak Denis Lebediev, któremu zabrał tytuł mistrza świata federacji IBF. Gdzie upatrywać szans Włodarczyka? Może w tym, że… nie jest faworytem. Krzysiu najbardziej spina się kiedy „musi”. „Diablo” nie był faworytem w pojedynkach z Greenem w Australii, czy Czakijewem w Rosji, a oba zakończył efektownymi nokautami. Czy jednak Gassijev to nie jest już półka za wysoko? Prawdopodobnie tak, ale poczekajmy. Można by przytoczyć również słowa, że „puncher ma zawsze szanse”. Szczęka Gassijeva wydaje się co prawda bardzo mocna, ale kto wie…

Mój typ:
Murat Gassijev przed czasem w drugiej połowie walki

Mairis Briedis (22-0, 18 KO) – Mike Perez (22-2-1, 14 KO)

Ciekawe starcie, choć faworytem na pewno będzie Łotysz. Odchudzona wersja Pereza prezentuje się co prawda bardzo dobrze wizualnie, ale pamiętajmy że to boks, a nie zawody sylwetkowe. Briedis po kolei zdawał wszystkie, co raz trudniejsze testy w swojej karierze, a w ostatnim pojedynku zdominował Marco Hucka. Łotysz to jeden z faworytów do triumfu w całym turnieju z kolei po Perezie… nie wiadomo czego się spodziewać. Dotychczas stoczył w tej dywizji tylko jedną walkę i to z mało znaczącym przeciwnikiem, na przetarcie. Wiemy, że Kubańczyk ma spore możliwości, choć chyba nie zawsze jego sprzymierzeńcem była głowa. Niektórzy twierdzą, że to już nie ten sam zawodnik po pamiętnej walce z Abdusalamovem. Generalnie kariera Pereza miała już wzloty i upadki. Czy zmiana kategorii wagowej na niższą i nowe podejście do odżywiania pozwolą na jeszcze jeden wzlot? Według mnie nie, nie w tym turnieju. Zupełnie Kubańczyka jednak nie skreślam.

Mój typ:
Mairis Briedis na punkty

Yunier Dorticos (21-0, 20 KO) – Dimitrij Kudryashov (21-1, 21 KO)

Bardzo interesujące starcie kubańsko – rosyjskie. Dorticos (pomimo bycia mistrzem) jest dla mnie najbardziej anonimowym graczem ze stawki turnieju. Po tym co widziałem w internecie oceniam szanse zawodników w tej walccec na około 50 na 50. Obaj mają bardzo mocne uderzenie, rozstrzygnięcia na punkty nie ma się co tu spodziewać. Dorticos jest dość elastyczny w swoich atakach, potrafi zadawać ciosy w różnych płaszczyznach, ma niewygodny styl. Rosjanin jest bardziej „sztywny”, ale też mocniej zbudowany. Można znaleźć pewne podobieństwa pomiędzy Dorticosem, a Durodolą – jedynym pogromcą Rosjanina. Durodola sprawił Dimitrijovi sporo kłopotów, choć ostatecznie Rosjanin skutecznie się zrewanżował. Te dwie walki z Durodolą to na pewno bardzo cenne doświadczenie, które przyda się w starciu z Kubańczykiem. Dorticos ma tylko jeden poważny skalp na swoim koncie – to zwycięstwo przed czasem z Yourim Kalengą. Osiągnięcie to robi wrażenie, choć postawię jednak na Rosjanina. Myślę, że przeważy jego nieco większa siła rażenia.

Mój typ:
Dmitrij Kudryashov przed czasem

Końcowe rozstrzygnięcia:

W gronie faworytów wymienia się przede wszystkim Usyka, Breidisa i Gassijeva. Całkowicie się z tym zgadzam. Każdy z nich to wielki, niepokonany zawodnik. Nie spodziewam się, by po trofeum sięgnął ktoś z reszty stawki, choć takich puncherów jak Kudryashov nie należy oczywiście lekceważyć. Pewne jest dla mnie to, że turniej zdominują pięściarze ze „wschodniego bloku”. Jako ostatecznego triumfatora wskażę Usyka. Ukrainiec to zawodnik niemal kompletny, z mistrzowską mentalnością. Według mnie jest to pięściarz najbardziej elastyczny i inteligentny. Bardzo duże znaczenie z puncherami będzie miała jego praca nóg, a jak to dowiedzieliśmy się po gali w Gdańsku, przed 10 miesiącami: „nogi wilka karmią”.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz