Tak, post nr 30 na moim blogu będzie o tym, o czym się wydaje, że będzie J O 30 pompkach
dziennie, codziennie. Po prostu
Około miesiąca temu czytałem
wspominaną już tu i recenzowaną lekturę „Spartan up!: bądź jak Spartanin”.
Abstrahując już od samej treści – wywołała ona u mnie kilka refleksji. Ileż
ludzi ma w dzisiejszych czasach mniejsze lub większe problemy zdrowotne? Ileż
zmaga się z otyłością? Ileż osób nie jest po prostu w najlepszej kondycji
fizycznej? Te liczby wciąż rosną w zastraszającym tempie (pomimo pewnych
pozytywnych zmian w niektórych środowiskach). To niby oczywiste, ale rzadko
ktoś zastanawia się nad tym głębiej. Hipotetycznie: znajdźmy mniejszą lub
większą grupę ludzi, którzy nie są zadowoleni ze swojej formy, żyją w szybkim
tempie, mają sporo stresu i obowiązków (praca, dom, rodzina itp.). Jakie byłoby
najczęstsze wytłumaczenie niesatysfakcjonującej kondycji? No właśnie natłok
obowiązków, brak czasu, a być może też brak pomysłu i punktu zaczepienia na jej
ulepszenie w komfortowy sposób.
Weźmy teraz pod lupę zwyczajne
pompki, chyba najpopularniejsze ćwiczenie z użyciem własnej masy ciała w
historii świata. Konkretnie 30 pompek, robionych ciągiem, w jednej serii.
Zakładając, że jesteśmy już w stanie to wykonać (z rzecz jasna prawidłową
techniką), przyjrzyjmy się ile taka seria nas kosztuje, a jakie jest w stanie
przynieść korzyści.
Koszt codziennnej serii 30
pompek:
- 30-45s naszego czasu w ciągu
doby
- tyleż czasu trwający wysiłek
- kawałek gruntu o wymiarach ok.
1x2m
Korzyści z codziennej serii 30
pompek:
+ wzmocnienie mięśni ramion,
klatki piersiowej, pleców, brzucha, pośladków (m.in. ważnych dla naszej postawy
i funkcjonowania - mięśni posturalnych)
+ lepsze samopoczucie,
satysfakcja psychiczna
+ lepszy stan zdrowotny
+ więcej siły
+ więcej energii
+ przyspieszenie metabolizmu na
jakiś czas oraz spalenie pewnej ilości kalorii
+ pobudzenie do pracy mózgu
(warto zrobić sobie taką serię przed pracą umysłową)
+ robiąc regularnie serię 30
pompek należysz już do grupy będącej w lepszej kondycji fizycznej niż większość
społeczeństwa
+ to o czym jakoś się nie mówi,
czyli determinacja do prowadzenia takiego stylu życia, który będzie pozwalał na
nieschodzenie poniżej pewnego pułapu formy.
Taki pułap wyznacza w tym wypadku rutynowa seria 30 pompek każdego dnia.
Ta ostatnia zaleta jest
najistotniejsza, ma bowiem na nas największy wpływ. Zasady proponowanego przeze
mnie nawyku są bardzo proste:
1. Zrób serię 30 poprawnych
technicznie pompek (jedną w ciągu doby)
2. Miejsce i godzina wykonania są
dowolne (to pewne urozmaicenie, które redukuje znużenie)
3. Jeśli pijesz w dany dzień alkohol
to winien jesteś jeszcze jedną, dodatkową serię (czyli 2x30 w dowolnych porach dnia)
To wszystko. Oczywiście
najważniejsza jest pierwsza zasada, choć tutaj też możesz zmodyfikować liczbę
powtórzeń wedle własnego uznania. Bylebyś sobie za bardzo nie ułatwiał, musisz
poczuć po takiej serii pewne zmęczenie i lekką zadyszkę. Zmniejszyć ilość
powtórzeń mogą kobiety lub mężczyźni o wątłym zdrowiu. Reszta powinna
dążyć do takiej właśnie liczby każdego dnia, lub nawet wyższej. Można np. co
tydzień dodawać jedną pompkę i w taki sposób progresować do 50 w serii. Potem
starać się utrzymać już na tym pułapie. Kwestia godziny, miejsca, karnych serii
to już sprawa indywidualna, choć akurat ja taki system sobie chwalę i polecam.
30 pompek dziennie to nawyk,
który naprawdę nie wymaga wiele, a motywuje nas w prosty sposób do lepszego
prowadzenia się. Jeśli zaczniemy się obijać, za bardzo olejemy regenerację to
któraś seria może okazać się spalona. O to chodzi, by żyć tak, żeby być w
stanie utrzymywać się na tym poziomie. Nie jest to oczywiście jakiś kompleksowy
trening dla kogoś chcącego zbudować dużą ilość masy mięśniowej. Dla kogoś
uprawiającego jakiś sport jest to bardziej narzędzie pomiarowe. Jeśli serie idą
nam łatwo to wszystko jest w porządku. Jeśli odczuwamy je co raz bardziej to
znak, że czas coś lekko w życiu zmodyfikować. Może poprawić odżywianie, może
ilość snu, może zredukować czas przebywania w pozycji siedzącej. Pod hasłem „determinowanie
do lepszego trybu życia” rozumiem też to, że taki nawyk może być motywatorem do
przystąpienia do jakiegoś bardziej złożonego programu treningowego. 30 pompek
dziennie to elastyczne narzędzie, w tym tkwi jego genialność. Dla „kanapowców”
sam fakt 30 powtórzeń w jednej serii może być inspirujące, jak również jak najdłuższe
utrzymanie tego nawyku. 30 pompek dziennie nie wymaga wielu wyrzeczeń, według mnie
jedynie ciężka choroba lub kontuzja usprawiedliwia przerwanie tego rytuału.
Fajnym „challenge’em” może być po prostu to, jak długo uda nam się ten nawyk kontynuować.
Dla sportowców (mniej lub bardziej zaawansowanych) zasada się nie zmienia.
Robimy 30 pompek, niezależnie od tego co danego dnia trenujemy. Najlepiej robić
to w innej porze niż „trening właściwy”. Dużą zaletą tego nawyku jest na pewno
wyważenie. Bo nie musimy być zaawansowanym sportowcem, by być w stanie wcielić
go w życie, najwyżej trochę nam to zajmie. Nie burzy on nam też w żaden sposób
harmonogramu dnia. Pompki możemy robić gdziekolwiek. Sam wprowadziłem ten
rytuał w swoje życie ok. 4 tygodnie temu. Rutynową „trzydziestkę” zdarzało mi
się wykonywać już na chodnikach, w lesie, czy dworcu. Niezależnie od tego jaki był mój "trening właściwy" danego dnia. To fajne urozmaicenie, a kolejnym może być zmiana wariantu ćwiczenia. Na np. pompki z nogami wyżej, czy
węższym lub szerszym rozstawem rąk.
Przy całej uniwersalności i genialności tego
nawyku należy pamiętać oczywiście o poprawnej technice. Lepiej zrobić mniej, a poprawniej niż więcej, a byle jak. Mimo
wszystko jest to ćwiczenie bardziej złożone niż wielu osobom się wydaje. Na
szczęście po opanowaniu poprawnej techniki (co może zająć do kilku dni) potem
wykonujemy już pompki jak z automatu. Nie śpieszmy się jednak i nie traćmy
koncentracji. To nie ma być radosne zginanie ramion, ale 30 rzetelnie
wykonanych powtórzeń, ze szczególnym zwróceniem uwagi na:
·
Spięcie brzucha oraz pośladków (bez załamywania
odcinka lędźwiowego)
·
Utrzymanie odpowiedniej pozycji szyji (w linii kręgosłupa)
·
Nie oddalanie łokci zbyt daleko od tułowia
(optymalnie w kącie ok. 45 stopni)
·
Odpowiednią praca łopatek (ściągnięcie ich do
tyłu i w dół)
·
Kontrolę oddechu (wdech przez zejściu, wydech
przy prostowaniu ramion)
Na koniec jeszcze bardzo fajna
pomoc w formie video. Autorem instruktażu jest Adrian Hoffman z kanału Zapytaj Trenera.
30 pompek dziennie może naprawdę polepszyć jakość Twojego życia. Spróbuj i nie zrażaj się początkowymi trudnościami. To naprawdę nie kosztuje wiele, a korzyści są niepodważalne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz