Przed kilkoma dniami zakończyła
się bodaj największa, cykliczna akcja czytelnicza w Polsce – „Czytaj PL”. Jej
organizatorami byli: Krakowskie Biuro Festiwalowe oraz platforma e-bookowa
Woblink.com. . Inicjatywa została objęta
patronatem Ministra Edukacji Narodowej oraz serwisu lubimyczytac.pl.
Towarzyszył jej więc spory rozmach. Tym, którym dalej wspomniana akcja nie mówi
za wiele, streszczę jej zamysł oraz wyjaśnię na czym polega(ła). Tegoroczna
edycja była tą o zdecydowanie najszerszej skali. Swoim zasięgiem objęła nie
tylko prawie 500 polskich miejscowości, ale i 10 dużych, zagranicznych miast, m.in.
takich jak Barcelona, Dublin, Lwów, Norwich, Nottingham, Praga i Reykjavik – czyli Miasta Literatury UNESCO. W naszym
kraju, w okresie od 2 do 30 listopada pojawiło się 7 tysięcy darmowych
wypożyczalni e-booków, które można było znaleźć m.in. na przystankach
autobusowych, w restauracjach i w szkołach. Sam o akcji dowiedziałem się
przypadkowo i spontanicznie – czekając na tramwaj, zwróciłem uwagę na plakat pod
wiatą przystanku. Przyznam, że niespecjalnie śledzę tego typu akcje i raczej
nie jestem osobą, którą do czytania trzeba jakoś specjalnie motywować. Ta akcja
ma rzecz jasna na celu promocję czytelnictwa, ale jest to również (a może tak
naprawdę - przede wszystkim) gratka dla regularnych miłośników literatury
wszelkiej maści. Tym razem do darmowego czytania (lub słuchania, w formie
audiobooka) udostępniono 12 bestsellerów, w tym 5 absolutnych nowości z 2017
roku. Na liście oferowanych pozycji znalazły się m.in. tak hitowe pozycje jak Księżniczka
z lodu” Camilli Läckberg, czy „Sekretne życie drzew” Petera Wohlleben’a. Sam
zdecydowałem się jedak na lekturę, a w zasadzie słuchowisko innych tytułów. Mój
wybór padł na „Szczerą prawdę o nieuczciwości” Dan’a Ariely’ego oraz „Wandę”
Anny Kamińskiej. Jako, że czytnika e-booków nie posiadam, a męczenie oczu
czytaniem długich form pisemnych, na ekranie monitora nie należy do moich
ulubionych rozrywek, to zdecydowałem się na audiobooki. Dotychczas każda moja
próba podejścia do jakiegolwiek audiobooka kończyła się fiaskiem, jednak tym
razem było inaczej. Choć bez problemów również się nie obyło. Poniżej moje
wrażenia z wysłuchania tych dwóch pozycji.
Szczera prawda o nieuczciwości – Dan Ariely
Książka znanego autora, którego
osobę można umieścić w kategorii „ekonomista behawioralny”. Sam temat wydał mi
się bardzo interesujący, choć podszedłem do niego również z pewną wątpliwością.
Wątpliwością, czy ta książka mnie czymkolwiek zaskoczy. Nieskromnie pisząc –
uważam się za dość dobrego obserwatora ludzkich zachowań i zastanawiałem się,
czy autor zdoła mnie swoją lekturą w jakikolwiek sposób oświecić. Temat z
jednej strony z potencjałem, a z drugiej dość ciężki do napisania czegoś
odkrywczego. Autor wiedzę i wnioski czerpał głównie z eksperymentów, które sam
organizował. Zazwyczaj polegały one na powierzaniu zadań pisemnych do rozwiązania
danej grupie osób. W zależności od celu badania różniła się metodologia tych
zadań, wynagrodzenie za nie, warunki jego otrzymania itp. Ariely przytacza również
badania, informacje oraz ciekawostki psychologiczne z innych źródeł. Parę
rzeczy się dowiedziałem, w pewnych utwierdziłem. Czasem miałem jednak wrażenie,
że autor delikatnie nadinterpretuje rezultaty swoich badań, wysnuwając zbyt
naciągane teorie, pasujące do jego własnej wizji. Przyznam, że z czasem lekko
irytować mnie zaczęła dykcja Leszka Filipowskiego. Nie zarzucam mu nic – ale długotrwałe
słuchanie tonu jego głosu powodowało u mnie coś z pogranicza znużenia i
irytacji. Tutaj widać, jak wielki wpływ na odbiór utworu ma dobór i podejście
lektora. Prawdopodobnie jednakowa treść może być odebrana różnorako przez tę
samą osobę – w zależności od narracji. W każdym razie – „Szczera prawda o
nieuczciwości” to książka bardzo dobra, z której każdy powinien wyciągnąć coś
ciekawego. Martwić może jedynie, że końcowa konkluzja utworu nie jest zbyt
optymistyczna. Choć nie każdy musi interpretować wszystko dokładnie w taki
sposób jak Dan Ariely
Wanda – Anna Kamińska
Książka na temat kobiecej legendy
polskiego, a także światowego himalaizmu. Nie jest to typowa biografia, książka
przypomina bardziej zbiór opowiadań i anegdot, niekoniecznie porządkowanych w
chronologicznym szyku. Ma to swój urok, szczególnie że o Wandzie Rutkiewicz napisano/opowiedziano
już bardzo dużo. Nie uświadczymy tu więc sztywnych, biograficznych adnotacji. W
zasadzie całość książki składa się ze wspomnień i relacji ludzi, którzy
zetknęli się z bohaterką książki na różnych etapach jej życia. Dobrą robotę
zrobiła lektorka – Danuta Stenka. Jej narracji słucha się naprawdę przyjemnie.
Choć himalaizmem nieco się interesuję, to z tej pozycji udało mi się dowiedzieć
wielu nowych rzeczy na temat Wandy. Sam myślałem o zakupie tej lektury, a tu niespodziewanie
pojawiła się okazja do wysłuchania jej za darmo, dzięki akcji Czytaj PL.
Dowiedziałem się dużo ciekawego, a „Wandę” mógłbym polecić także innym,
niekoniecznie zatwardziałym miłośnikom wspinaczki górskiej. To książka w dużej
mierze o życiu, pokonywaniu trudności. Jest tu też trochę historii, nie tylko
himalaizmu. Czy coś mnie rozczarowało? Spodziewałem się nieco więcej szczegółów
dotyczących samej wspinaczki i zdobywania himalajskich szczytów. Większość
utworu traktuje jednak o wczesnej młodości Wandy. Taki był zamysł autorki i
można było się tego spodziewać, gdyż Anna Kamińska jest osobą spoza wspinaczkowego
środowiska. Kamińska ewidentnie postanowiła się kupić na osobowości Wandy, na
tym jaka była wśród ludzi, jak dojrzewała do osiągania sukcesów.
Czytaj PL – moja ocena
Akcję Czytaj PL oceniam
pozytywnie, mimo że mam pewne wątpliwości co do jej skuteczności. Nie wiem, czy
istnieją jakieś oficjalne statystyki dotyczące „efektów” tej akcji na
społeczeństwo. Nie trzeba być jednak statystykiem, żeby dojść do wniosku że
tego typu akcja trafia przede wszystkim do regularnych, „kumatych” czytelników.
Nie wyobrażam sobie jakoś sytuacji, w której „Typowy Janusz” postanawia
ściągnąć sobie ebuczka (ściągnąć może tak, ale już nie przeczytać : ) ), bo
przecież za darmo dają. Na pewno większą popularnością akcja Czytaj PL cieszy
się wśród dzieci i młodzieży i to głównie do nich zdaje się być adresowana.
Niezależnie od jej skuteczności – za podobne inicjatywy należy się respekt. Ja
spotkałem się jednak z pewnym problemem technicznym. Podczas słuchania „Wandy”
audiobook dość często mi się zawieszał. Kolejne rozdziały odtwarzały się czasem
po kilku minutach, lub nie odtwarzały w ogóle, musiałem ponawiać odtwarzanie
ręcznie. Nie wiem czy to kwestia szwankującej aplikacji Woblink, czy
czegokolwiek innego, ale sprawiło to że ostatecznie swoją przygodę z Czytaj PL
zakończyłem na 2 audiobookach, choć zamierzałem odsłuchać ich więcej. Mimo
wszystko – akcja na niewątpliwy plus. Czekam na kolejne edycje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz