Koniec 2017 roku już za chwilę.
Dziś moja krótka refleksja na temat kończącego i zaczynającego się roku.
Czy mijający rok był dla mnie
dobry? Tak. Wydarzyło się w nim na pewno więcej dobrego niż złego.
Czym wyróżnił się u mnie
dobiegający końca rok? Z pewnością był dość intensywny oraz zróżnicowany pod
względem działań i wydarzeń, które miały w nim miejsce.
Co prawda nie wszystkie plany
udało się zrealizować, ale i tak mogę uznać rok 2017 za bardziej owocny niż
2016-ty.
Co dla mnie istotne - kończący się rok
przeżyłem świadomie. Starałem się nie marnować czasu i każdy miesiąc
wykorzystać na coś pożytecznego. Pod tym względem ten rok był dla mnie chyba
najefektywniejszym. Starałem się, by czas nie przeciekał mi przez palce zbyt
łatwo i mogę powiedzieć, że w 80% mi się udało. Co nie zmienia faktu, że
ostatnie 12 miesięcy zleciało mi strasznie szybko – ale może właśnie dlatego,
że się generalnie nie nudziłem : )
Tak jak wspomniałem – z każdym
miesiącem 2017 roku mam jakieś konkretne skojarzenia i wspomnienia, ale w
zdecydowanej większości nie wynikały one z przypadkowości, a danych
planów/założeń. Co ważne – te plany nie zawsze dotyczyły ciężkiej pracy.
Znalazł się czas także na kontrolowany odpoczynek, przestrzeń do
konstruktywnych przemyśleń oraz ładowania baterii.
Chciałbym, by rok 2018 był
przynajmniej tak samo udany – to moja motywacja. Życiowego kursu o 180 stopni
raczej nie zmienię, choć parę zmian na pewno nastąpi. Powiewu świeżości nie
może zabraknąć : ) To konieczne, by czerpać satysfakcję z życia. Planów i
perspektyw jest sporo, także wchodzę w 2018-ty z optymizmem – mimo że człeń co
raz starszy. Motto na przyszły rok? Jak w tytule - rób rzeczy, które będziesz pamiętać : )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz