czwartek, 28 grudnia 2017

Rozszyfruj swoją krew - recenzja


Parę tygodni temu furorę w mediach społecznościowych zrobiła premiera książki „Rozszyfruj swoją krew” autorstwa dietetyczek: Pauliny Ihnatowicz i Emilii Ptak-Kasicy. W środowisku „fit” to dość dobrze znany duet. Dziewczyny znane są  przede wszystkim z prowadzenia poradni MedFood z siedzibą w Bydgoszczy, a ich kompetencje chwalił sobie nie raz - sam Jakub Mauricz. Premiera książki odbiła się dość szerokim echem, do zakupu swojego dzieła namawiały wszem i wobec nie tylko jego autorki, ale i wiele innych postaci z branżowego środowiska. Czy te rekomendacje można uznać za uzasadnione? O tym w dalszej części wpisu.

Książka „Rozszyfruj swoją krew” była reklamowana przede wszystkim jako bardzo obszerne, bo aż 800-stronicowe kompendium wiedzy na temat odżywiania i zdrowia, a wszystko oczywiście w powiązaniu z krwią oraz wynikami jej badań. Nie jest to jednak literatura medyczna i autorki tego nie ukrywają. Utwór został podzielony na 10 działów - wszystko w logicznym i przemyślanym porządku.  Znajdziemy to zarówno opisy teoretyczne, jak i sporo praktycznych wskazówek. Książka rzeczywiście wyróżnia się objętością i jest wyczerpująca, choć trzeba tu też dodać, że dość sporo treści jest po prostu cytatami, fragmentami innych książek/artykułów innych autorów. Żeby nie było – nie krytykuję tego. Nie da się być ekspertem od wszystkiego, a jeśli dziewczyny uznały czyjś autorytet w danym temacie - to tym lepiej dla ich wizerunku i pokory. Warto podkreślić to o czym już wspomniałem - książka traktuje nie tylko o badaniach i interpretacji krwi, ale i o zdrowiu oraz odżywianiu w ogóle. Pod tym względem jest to tytuł podchodzący do tematu jeszcze szerzej, niż np. opisywana już przeze mnie na tym blogu książka „Co mówi Twoja krew?” (link do recenzji: https://radzioactive.blogspot.com/2017/05/co-mowi-twoja-krew.html ) . Odniosłem wrażenie, że „Rozszyfruj swoją krew” jest lekturą nieco bardziej praktyczną niż przytoczony tytuł, choć obie są jak najbardziej książkami godnymi polecenia - i to dla każdego. To co cechuje oba tytuły to z pewnością fakt, że ich autorzy nie trzymają się kurczowo wytycznych medycyny akademickiej. Sporo wskazówek, zawartych w obu książkach ma charakter typowo funkcjonalny, empiryczny. Także aspekty psychologiczne nie zostały zlekceważone i bardzo słusznie. To do czego często autorki wracają to kwestia stresu – który ma rzecz jasna niebagatelny wpływ na nasze zdrowie, a co za tym idzie wyniki badań krwi. Kolejną zaletą recenzowanej przeze mnie książki jest jej prosty, zrozumiały język. Dziewczyny starały się unikać w swoim utworze skomplikowanych terminów, znanych jedynie środowisku medycznemu. Ten fakt, w połączeniu z bardzo „życiowym” tematem sprawia, że jest to lektura praktycznie dla każdego. Fajnym akcentem jest również 15-procentowy kupon rabatowy na podstawowe badania krwi. Został on umieszczony w końcowej części książki. Czy jest to zatem książka pozbawiona wad? Nie.

Pierwsze co rzuca się w oczy to dość kiepska oprawa książki. W przypadku grubszych książek (>500 stron) standardem jest sztywna okładka, chyba że mowa o powieściach i innych lekturach „na raz”. „Rozszyfruj swoją krew” to tytuł, do którego warto wracać, jednak częste użytkowanie szybko doprowadzi do zniszczenia książki, a przynajmniej jej okładki – u mnie nosiła ona znaczne ślady użytkowania już po tygodniu czytania i transportowania jej w plecaku. Jestem natomiast osobą, która książki bardzo szanuje. Okej - może trochę się czepiam, a taka a nie inna oprawa to kwestia życzliwości autorek i chęci, by ich dzieło było jak najtańsze. Mimo wszystko książka do najtańszych nie należy – jej obecna cena to 59,99. Co ciekawe, ostatnio wydano też jej bardziej okrojoną wersję – 440-stronicową. Jest ona reklamowana jako „wersja podstawowa dla każdego”. Sam kupiłem wersję pierwotną chwilę po premierze i nie było mi dane wziąć do ręki tej okrojonej, której cena to 39,99zł. Kolejną, nieco poważniejszą już wadą są błędy w treści książki. Osobiście wyłapałem ich kilka i ewidentnie są one powiązane z pośpiechem towarzyszącym ukończeniu utworu. Niestety nie wiem, czy wersja uboższa została ich pozbawiona, ale tak czy tak – minus. Najbardziej w oczy rzuciło mi się mylenie niedoczynności tarczycy z nadczynnością, zdarzyło to się 2-3-krotnie. Szczerze to ciężko mi to zrozumieć. Podejrzewam, że pisanie tego typu książki to kwestia przynajmniej kilku miesięcy. By uniknąć tych dość rażących błędów wystarczyło… dać utwór do przeczytania jakiejkolwiek, ciut bardziej rozgarniętej osobie. To maksymalnie dodatkowy tydzień czasu. Myślę, że wszyscy oczekujący premiery (w tym ja) ten drobny poślizg by wybaczyli.

Pomimo przedstawionych mankamentów, książka „Rozszyfruj swoją krew” to kawał pożytecznej literatury, lektura której wg mnie brakowało na polskim rynku wydawniczym. Paulina Ihnatowicz oraz Emilia Ptak-Kasica stworzyły praktyczny poradnik adresowany do każdego człowieka. Poradnik napisany bez zbędnego nadęcia, oparty na prawdziwych przypadkach, z którymi autorki spotkały się w codziennej praktyce. Zdecydowanie polecam i zachęcam do zakupu. Wasze zdrowie wyłącznie na tym skorzysta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz